sobota, 28 września 2013

Louis cz.5

- Cokolwiek pan sobie myśli, powinien pan wiedzieć, że [T.I] nie miała z tym nic wspólnego.- zacząłem od razu wchodząc do pomieszczenia dyrektora. Zamknąłem drzwi i spojrzałem na 45-latka.
- Usiądź, Louis.- wskazał ręką na miejsce naprzeciwko niego. Niechętnie zrobiłem kilka kroków do przodu, po czym usiadłem na krześle. Najgorsze było to, że dyrektor  chciał z nami rozmawiać osobno. Co jeśli Matt zmyśli wszystko i on wyjdzie z tego bez żadnej kary? Wzdrygnąłem się na samą myśl o jego osobie.- Powiesz mi co się stało?- z rozmyślań wyrwał mnie głos mężczyzny. Westchnąłem, po czym zacząłem wyjaśniać wszystko od początku.
- Może pan myśleć o mnie co pan chce, ale [T.I] naprawdę nie miała z tym wspólnego, więc proszę jej nie karać. Ona nie jest niczemu winna.- zakończyłem swój monolog.
- Po twojej historii można wnioskować, że to ty zacząłeś tą bójkę.- dyrektor podniósł brew do góry, czekając na moją reakcję. Niepewnie kiwnąłem głową.- W tej chwili Matt jest u pielęgniarki i z tego co wiem złamałeś mu nos.- Z jednej strony poczułem satysfakcję, ponieważ dostał za swoje, ale z drugiej obawiałem się, że będę miał nieźle przechlapane.- Louis .. Co chwilę lądujesz u mnie, na każdych lekcjach dostajesz uwagi, nie raz już popadałeś w bójki.- westchnął.- Nauczyciele co chwilę skarżą się na Ciebie.
- Do czego pan zmierza?- przerwałem mu, bojąc się, że będę miał nieźle przechlapane.
- Przykro mi to mówić, ale jestem zmuszony wywalić Cię z tej szkoły.

                                                         ~~~

Czekałam przed gabinetem dyrektora już 20 minut.  Właśnie teraz Louis się tam znajduje i boję się, że przeze mnie będzie miał przechlapane. Zamknęłam oczy, próbując się uspokoić, ale nie pomogło. Nagle usłyszałam trzaśnięcie drzwiami i potem mogłam zauważyć wściekłego Louis’a. Bez żadnego zastanowienia podniosłam się z krzesła i chwyciłam go za łokieć. Odwrócił się do mnie szybko i spojrzał prosto w moje oczy.
- Co się stało?- spytałam go niepewnie. Prychnął.
- Wywalił mnie ze szkoły.- syknął przez zaciśnięte zęby, a ja otworzyłam szerzej oczy.
- A-ale jak?- mój głos był głośniejszy od szeptu.
- Po prostu.- wzruszył obojętnie ramionami.
- Louis, to wszystko moja wina. To przeze mnie on cię wywalił.- podniosłam głos, czując coraz większe zdenerwowanie na dyrektora.
- Stało się.- burknął.- Ale wiesz co?- spojrzałam na niego zdezorientowana.- Żałuję tej całej bójki.  Mogłem Ciebie po prostu olać. – Zabolało.- Tak naprawdę to przez Ciebie zostałem wywalony.- burknął pod nosem, a ja poczułam uścisk z żołądku.
- C-czyli  to wszystko moja wina?- spytałam niepewnie. Louis przytaknął, po czym odwrócił się i miał zamiar odejść.
- Wiesz co?- odezwałam się, lecz on nie zwrócił na mnie uwagi, tylko dalej szedł.
- Matt miał rację. Jestem suką. – Louis raptownie przystanął i zacisnął ręce w pięści.- Przeze mnie wyleciałeś ze szkoły.- szepnęłam,  pociągając cicho nosem. Widząc, że nie ma zamiaru się odezwać ruszyłam do przodu, chcąc go ominąć, lecz on mnie zatrzymał w połowie drogi, chwytając mnie za łokieć. Odwróciłam się w jego stronę, a on położył zdecydowanie swoje ręce na moich ramionach.
- Nie jesteś suką. Zapamiętaj to sobie. Matt to zwykły idiota.- syknął przez zaciśnięte zęby.
- Louis, nie wierzę w twoje słowa. Daj mi spokój.- wyszarpałam się z jego uścisku, po czym ruszyłam przed siebie. Po chwili jednak coś mi się przypomniało. Stanęłam i chwiejnie odwróciłam się w jego stronę. Stał w tym samym miejscu, wpatrując się we mnie.- Dziękuję.- szepnęłam, po czym widząc jest zdezorientowany wyraz twarzy kontynuowałam.- Za to co dla mnie zrobiłeś. Nawet jeśli tego żałujesz. Dziękuję.- szepnęłam, czując jak zaczynają mnie piec oczy. Louis przeczesał ręką swoje włosy, po czym ciężko westchnął.
- Wcale tego nie żałuję.- spojrzał na mnie, a po chwili podszedł bliżej.- Zrobiłem to dla ciebie i nigdy tego nie będę żałować.- szepnął, po czym chwycił moją twarz w ręce, a ja poczułam jak moje serce staje w miejscu.
- To dlaczego wcześniej powiedziałeś co innego?- spytałam niepewnie, na co on się lekko uśmiechnął. Otworzył usta, chcąc coś powiedzieć, ale przeszkodziło mu w tym otworzenie drzwi. Sekretarka wysunęła głowę i uśmiechnęła się ciepło do nas, na co my zareagowaliśmy automatycznym odsunięciem się od siebie.
-[T.I], dyrektor chce z Tobą rozmawiać.- spojrzałam na nią zdezorientowana.
- Ale już przecież u niego byłam.- odezwałam się niepewnie.

- Tak, ale chce jeszcze raz z tobą porozmawiać.- odezwała się ciepło, a ja nie mogąc zrobić nic innego, spojrzałam ostatni raz na Louis’a, po czym ruszyłam wolnym krokiem do drzwi prowadzących do gabinetu dyrektora.

______________________________________________________________
Wybaczcie, że taki krótki xD Na kolejną część mam już pomysł i to taki, że odijsudis  *___*

Czytasz = komentujesz = uśmiech wywołujesz

7 komentarzy:

  1. Suuuuuuuuuuuuuuuuuper. Zajebiaszczo piszesz.Kocham to.Czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju wpadaj szybko z tą następną częścią co się już doczekac nie mogę! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Supperrrr, kiedy kolejny?

    OdpowiedzUsuń
  4. o boziu, boziu dawaj kolejny bo umieram :D *-*

    + onlyyouharrystyles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. To dobrze, że masz pomysł :-)
    Ten był suuuper! Szkoda że taki króciutki...
    No nic! Czekam na nn :)

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. ja pierdolę, jaki zajebisty *---------*
    czekam na nexta !
    zapraszam na bloga z opowiadaniem o 1D
    onedream--onedirection.blog.pl

    OdpowiedzUsuń