Część 2.
Część 3.
- Dalej nie mogę uwierzyć, że jesteście tak
nieodpowiedzialni.- monolog Mike’a trwał już dobre 20 minut, a ja nie odezwałam się ani razu, cały czas
patrząc na swoje splecione dłonie. Siedzieliśmy właśnie w jego gabinecie, jeśli
oczywiście można tak nazwać stół w jego domku i trzy krzesła. Niall siedział
koło mnie i w odróżnieniu ode mnie co chwilę komentował zaistniałą sytuację,
chcąc ją trochę załagodzić. – Rodzice powinni o tym wiedzieć.- powiedział nagle Celson. Automatycznie podniosłam głowę,
wpatrując się w jego tęczówki. Chłopcy się zdziwili, ponieważ w końcu oderwałam
wzrok od swoich splecionych rąk.
- Proszę, niech pan tego nie robi. Będę miała szlaban do
końca życia. – szepnęłam błagalnie w jego stronę. Nie chcę nawet myśleć, o tym, jak mój tata
zareaguje na tą sytuację. Nigdy nie należał do osób.. uhm.. spokojnych. Celson
wpatrywał się we mnie intensywnie, jakby nad czymś myślał. Po chwili ciężko
westchnął.
- Jesteście pewni, że to się nie powtórzy?- spytał nas
niepewnie. Automatycznie wyprostowałam się jak struna i pośpiesznie pokiwałam
głową, a potem w moje ślady poszedł Horan.
- No dobrze .. Zaufam wam. Z resztą zostały tylko 2 dni do
końca obozu, więc odpuszczę wam.- rzucił w naszą stronę. Wpatrywałam się w
niego oszołomiona, lecz po chwili pisnęłam z radości i wstałam z krzesła.
- Dziękuję bardzo! To był ostatni raz.- złożyłam ręce jak do
modlitwy, po czym mogłam usłyszeć śmiech Celson’a. Niall również wstał z
krzesła i podziękował mu, lecz nie tak entuzjastycznie jak ja. Po chwili
wyszliśmy razem z domku Mike’a.
Spojrzałam na zegarek i zauważyłam, że już jest piąta w nocy, więc
wiedziałam, iż muszę iść do łóżka. Byłam pewna tego, iż nie zasnę, ale na pewno
nie będę paradować w nocy na podwórku, po tej całej sytuacji. Odwróciłam się w
stronę Niall’a.
- Musimy iść do swoich domków.- rzuciłam pośpiesznie,
spoglądając prosto w jego tęczówki. Horan uśmiechnął się szeroko, po czym
chwycił mnie za rękę i stwierdził, że mnie odprowadzi. Bez wahania się
zgodziłam, gdyż chciałam z nim być jak najdłużej się da.
- [T.I]?- zaczął niepewnie, spoglądając w moją stronę.
Spojrzałam na niego pytająco, po czym westchnął i pokręcił głową z dezaprobatą.
– Przepraszam .. – zaczął, lecz ja dalej nie wiedziałam o czym mówi.- To ja
wymyśliłem te chodzenie w nocy i przeze mnie prawie byś miała kłopoty w domu.-
szepnął. Chwilę analizowałam to co powiedział, ale po chwili uśmiechnęłam się
pod nosem.
- Przecież tu nie ma ani grama twojej winy, Niall. Gdybym
nie chciała włóczyć się w środku nocy na terenie obozu, to bym tego nie robiła.-
poczułam jak odetchnął z ulgą.
- Ale i tak przepraszam.- szepnął po chwili, a ja zaśmiałam
się dźwięcznie. Nim się obejrzałam, a już staliśmy pod moim domkiem. Odwróciłam
się przodem do niego i chciałam pocałować go w policzek, lecz Horan był szybszy
i przekręcił głowę tak, że moje usta napotkały jego. Myślałam, że to będzie przelotny całus, lecz byłam w błędzie, ponieważ
po chwili zmienił się on w coś bardziej namiętnego. Wplotłam swoje dłonie w
jego włosy i lekko za nie pociągnęłam. Oplótł mnie w talii i po chwili poczułam
zimną powierzchnię pod plecami. Zdałam sobie sprawę z tego, iż Horan przyciskał
mnie do zewnętrznej ściany domku, ale jedyne na czym się skupiłam były jego
usta. Czułam jak się rozpływam pod jego dotykiem. Po chwili zjechał z
pocałunkami niżej, aż do szyji. Poczułam jak nogi robią mi się z waty.
- Niall.. Jak Mike nas zobaczy to po nas.- z trudem
wypowiedziałam te słowa. Horan niechętnie się oderwał od mojej szyji i
pocałował mnie krótko, lecz namiętnie w usta, po czym oparł swoje czoło o mnie.
Wpatrywaliśmy się w siebie, a wokół panowała cisza. Jedyne co było słychać to
nasze przyśpieszone oddechy.
- Co ty ze mną wyprawiasz..- szepnął, po czym zrobił parę kroków
w tył i się uśmiechnął.
- To co ty ze mną.- pokazałam swoje białe ząbki i minęłam
go, uprzednio mówiąc ‘dobranoc’, po czym zniknęłam za drzwiami swojego domku.
Oparłam się o nie plecami i westchnęłam, wiedząc, że już za Nim tęsknię.
~~~
- Czy ktoś wie gdzie jest Niall?- głos Mike’a dotarł do
moich uszu. Właśnie staliśmy wszyscy w szeregu, ponieważ teraz w planie była
wycieczka nad jezioro. Nie mogłam ustać w miejscu, ponieważ kto jak kto, ale ja
jestem największą fanką pływania. Tylko gdzie jest do cholery Horan? Może
zasnął? W sumie spał tylko od piątej, jeśli w ogóle zasnął. W końcu nie
wytrzymałam i zrobiłam parę kroków do przodu, lecz mało osób zwróciło na to
uwagę, gdyż wszyscy byli zbyt pochłonięci rozmowami.
- Pójdę do jego domku i zobaczę czy coś mu się stało.- powiedziałam
na tyle głośno, aby Celson to usłyszał. Kiwnął głową i machnął ręką, dając mi
znak, abym tak zrobiła. Nie tracąc więcej czasu pobiegłam w stronę domku numer ‘8’,
który zamieszkiwał Niall z resztą zespołu. Kiedy dobiegłam do celu bez
zastanowienia otworzyłam drzwi. Zobaczyłam Jego siedzącego na łóżku tyłem do
mnie. Miał do ucha przyłożoną komórkę, więc pewnie dlatego nie usłyszał, że
ktoś wszedł. Już chciałam powiedzieć, że wszyscy na niego czekają, kiedy
usłyszałam słowa, których się nie spodziewałam.
- Też Cię kocham.- zaśmiał się.- Jeszcze dwa dni i się spotkamy,
już się nie mogę doczekać, księżniczko.- jego głos był przepełniony radością i
podekscytowaniem, a ja czułam jak łzy napływają do moich oczu.- Boże, tak cholernie
tęsknię za Tobą! Chcę Cię już przytulić i nie puszczać przez długi czas.-
zaśmiał się ponownie. Poczułam jak moje serce rozpada się na kawałki. Jak ja
mogłam być taka naiwna?! Przecież to jest wielki Niall Horan, który może mieć
każdą!- Jak wrócę z obozu to będę miał wolny dom. Mam nadzieję, że wpadniesz do
mnie.- Nie mogłam już dłużej tego słuchać. Poczułam się .. zdradzona. Cały czas
się tylko mną bawił, nie zwracając uwagi na moje uczucia! Od początku
wiedziałam, że jest taki jak wszyscy. Jak ja mogłam mu zaufać? Odwróciłam się
przodem do drzwi i już chciałam wychodzić, kiedy na moje nieszczęście zahaczyłam
o róg szafy i upadłam prosto na kolana,
robiąc dużo hałasu. Podniosłam szybko głowę i mogłam zobaczyć jak Horan
wpatruje się we mnie zszokowany. Nie tracąc więcej czasu, wstałam najszybciej
jak się da i wybiegłam z domku, chcąc być jak najdalej stąd. Nie zwracałam
uwagi na wykrzykiwanie mojego imienia. Odwróciłam głowę do tyłu i zauważyłam,
że Niall wybiegł za mną. Biegłam w kierunku lasu, bo wiedziałam, że tylko tam
go zgubię. Łzy zasłaniały mi już widoczność, ale nie zwracałam na to
najmniejszej uwagi.
~~~
Siedzę właśnie pod
jednym z drzew, nie mogąc przestać płakać. Jestem tu od co najmniej czterech
godzin i już wiem, że się zgubiłam. Co ja sobie myślałam? Że ucieczka do lasu
to dobry pomysł? Ale gdyby nikt nie
zrobił tej ścieżki prowadzącej do tego miejsca to bym się tutaj nie znalazła! Nie mam pojęcia gdzie jestem, a nawet nie
wzięłam ze sobą telefonu. Jedyne czego teraz chcę to znaleźć się spowrotem na
terenie obozu. Ten las jest przerażająco
wielki i na razie muszę cierpliwie czekać na to, aż mnie ktoś znajdzie.
~~~
Biegłam ile sił w nogach, patrząc czy biegnie za mną.
Wiedziałam, że aby ktoś mnie znalazł nie powinnam się ruszać z miejsca, ale teraz
nie miałam wyboru. Po chwili zauważyłam, że dzik przestał mnie gonić. Zgubiłam go. Byłam przerażona, ponieważ
zrobiło się ciemno, a ja nie dalej nie wiedziałam gdzie jestem. Łzy na nowo
napłynęły mi do oczu, po czym opadłam z sił i usiadłam na ziemi, wiedząc, że
popełniłam najgorszy błąd w moim życiu. Objęłam swoje nogi rękoma i ułożyłam
czoło między kolanami, po czym zaczęłam cicho szlochać. Co ja narobiłam?
Teraz to mnie wszyscy zabiją, nie tylko
rodzice. Zamiast dorośle przyjąć tą całą informację z Niall’em ja
najzwyczajniej w świecie uciekłam i zachowałam się jak pięciolatka. Nagle
usłyszałam trzaśnięcie gałęzi niedaleko mnie. Zerwałam się na równe nogi,
wierzchem dłoni ocierając łzy, aby poprawić sobie widoczność. Po chwili znowu
usłyszałam trzask gałęzi, lecz bliżej
mnie. Było cholernie ciemno i nie mogłam nic zobaczyć. Wiedziałam, że już po
mnie. Nie umiałam się bronić, więc zostało mi tylko jedno.
- Błagam Cię! Zostaw mnie!- nie mogłam opanować drżącego
głosu. Zaszlochałam cicho, wątpiąc czy słowa coś dadzą.
- [T.I]! Boże, to Ty! Gdzie ty jesteś?!- zamarłam. To Jego
głos. Obróciłam się wokół własnej osi, ale nikogo nie zobaczyłam.
- Niall! Proszę Cię, pomóż mi! – krzyknęłam, po czym
wybuchłam głośnym płaczem. Nim się obejrzałam poczułam silne ramiona, które
mnie otulały. Wreszcie poczułam się bezpieczna. Wtuliłam się w jego tors, po
czym zaczęłam szlochać jeszcze bardziej.
- Cii.. Już jest wszystko dobrze. Przy mnie jesteś
bezpieczna, nie bój się.- szepnął mi do ucha i lekko mnie kołysał. Po chwili
wyjął coś czarnego z kieszeni i przyłożył do ust.
- Znalazłem ją.- odezwał się. Ach.. Walkie- Talkie..
- Nie ruszajcie się. Namierzymy was.- odezwał się głos w
urządzeniu. Wtuliłam się jeszcze mocniej w jego tors.
- [T.I] .. Ta rozmowa ..- zaczął, ale przerwałam mu w
połowie zdania.
- Nie chcę tego słuchać, Niall. Jak tylko wyjdziemy z tego
lasu dam ci spokój, a ty się zajmiesz swoją dziewczyną.- poczułam jak mój głos
z każdym wypowiedzianym słowem się łamie.
- [T.I], nic nie rozumiesz. Ona nie jest moją dziewczyną.-
jego głos był niewiele głośniejszy od szeptu. Nic nie rozumiałam.- Rozmawiałem
wtedy z moją siostrą. Mocno ją kocham i zawsze mówię do niej ‘księżniczko’- zaśmiał
się pod nosem. Nie, nie wierzę..- A co do wolnego domu to chłopaki jadą do
swoich rodzin. A że moja siostra przyjeżdża do Londynu to chętnie zagoszczę ją
w naszym mieszkaniu.- szepnął. Zamknęłam
oczy i policzyłam do pięciu. Jestem idiotką. Niepewnie odsunęłam się od Niall’a
i nawet nie miałam odwagi, aby spojrzeć mu w oczy.
- Boże .. Jestem nienormalna. Tak mocno Cię przepraszam.-
Horan chwycił mnie za podbródek, jednocześnie zmuszając mnie, abym spojrzała w
jego tęczówki. – Strasznie mi głupio teraz. Już nawet boję się myśleć ile
musiałeś mnie tutaj szukać.- mój głos się załamał.
- Myślałem, że już Cię nie znajdę. Że się zgubisz, a ja
nawet nie będę mógł Tobie powiedzieć jak mocno Cię kocham.- z jego policzka
popłynęła łza, której nie zatrzymał. Nie wytrzymałam i ponownie wtuliłam się w
jego tors, słysząc bijące serce. Z moich oczu ponownie wypłynęła słona ciecz.-
Zatrudniłem wszystkich. Wiesz ile ludzi Cię szukało? Ponad trzydzieści, razem
ze mną. Musiałem Cię odnaleźć. Ten las jest naprawdę ogromny i chciałem więcej
ludzi wziąć, ale powiedzieli, że wystarczy. Lecz dla mnie to było i tak za
mało.- powiedział, a mnie wmurowało w ziemię.
- N-niall .. Przecież to tylko ja. Czemu się tak
fatygowałeś?- poczułam jak mój głos się łamie. Nagle mocno mnie szarpnął,
jednocześnie oddalając mnie od niego oraz łapiąc za ramiona i patrząc w moje
oczy.
- Tylko ty? – powiedział bezgłośnie- [T.I], na litość boską!
Gdybym Cię nie znalazł, załamałbym się, wiedząc, że to wszystko przeze mnie.
Kocham Cię i nawet tak nie mów, rozumiesz?- z jego oczu zaczęły płynąć łzy.
- Niall, tak cholernie Cię kocham.- powiedziałam na jednym
tchu, po czym pocałowałam go prosto w usta. Ten pocałunek był inny od poprzedniejszych.
Horan całował mnie tak, jak by mnie miał zaraz stracić. Ale nie straci, jestem
tego pewna. Teraz już wiem jedno. Kocham Go i nie pozwolę, aby nas cokolwiek
rozłączyło.
~~~
- A wtedy Niall nałożył na głowę swoje majtki i latał po całym
domu. -brzuch mnie już bolał od śmiechu, ale z każdym wypowiedzianym przez Nią
zdaniem, śmiałam się coraz bardziej. Właśnie siedzimy z Niall’em i jego siostrą
w jego domu. Candice jest naprawdę miła i od razu ją polubiłam. Jest bardzo pozytywną osobą, która ma w sobie
pełno energii. Muszę przyznać, że jest
ode mnie młodsza tylko o dwa lata, ale spokojnie ma mentalność dwudziestolatka.
- Dobra, dobra. Myślę, że [T.I] wystarczy już tych
informacji.- burknął w stronę siostry, na co ona wystawiła mu język. Niall
wywrócił oczami, po czym objął mnie, a ja wtuliłam się w jego tors.
- Oj, Niall .. Przecież to jest bardzo interesujące.-
przekomarzałam się z nim, na co Candice wybuchła śmiechem. Po chwili poszłam w jej ślady. Wiedziałam, że
tutaj jest moje miejsce i mam nadzieję, że nic tego nie zmieni.
______________________________________________________________
Dziękuję wam za komentarze! <3 Mam tylko nadzieję, że teraz nie będzie spadać ich ilość i że to tak wyjątkowo pod tamtym postem było ;P
Czytasz = komentujesz = uśmiech wywołujesz