niedziela, 25 sierpnia 2013

Niall cz.2


                                                        Część 1.

-Dawaj [T.I]! Szybciej!- wołał Niall. Myślałam, że go uduszę! Nie dość, że muszę być z nim w parze to jeszcze mnie pośpiesza! Lubię żółwie i się nimi interesuje, jakiś problem? Obecna konkurencja polegała na tym, aby przeczołgać się do linii mety po brudnej ziemi. Za mną były trzy dziewczyny, lecz nie miałam się z czego cieszyć, gdyż przede mną było ich aż siedem! Zawsze byłam dobrze wysportowana i normalnie to bym je przegoniła nawet we śnie, ale nie mogłam się skupić, czując na sobie wzrok Horan’a. Zauważyłam jak pierwsza dziewczyna już mija linię mety. Zdawałam sobie sprawę z tego, że będę cała w ziemi po tej konkurencji, ale teraz poczułam jak czuję w moich żyłach zdeterminowanie. Przyśpieszyłam tempa, mijając jedną dziewczynę przede mną. Niestety ten manewr na nic się nie zdał, gdyż i tak byłam siódma. Ugh..  Ale gdybym jej nie ominęła to bym zajęła ósme miejsce.. Zawsze jakieś pocieszenie. Niechętnie stanęłam na nogi, uprzednio mijając linię mety. Otrzepałam się i poszłam w kierunku chłopaków, gdzie między innymi stał Niall. Wiedziałam, że mnie ochrzani, że byłam do bani, ale nic nie mogłam na to poradzić. Zrezygnowana poszłam w jego kierunku ze wzrokiem wbitym w ziemię. Jeszcze pare kroków i stanę z nim twarz w twarz.  Przygotowałam się na niemiłe słowa, ale zamiast tego z jego ust padły zdania, których nigdy się nie spodziewałam usłyszeć.
- Brawo [T.I]! Byłaś świetna!- podniosłam na niego wzrok, a on widząc moje zaskoczenie, uśmiechnął się promiennie i podszedł do mnie bliżej.- Co z tego, że nie wygrałaś? Liczy się zabawa, więc się nie przejmuj, ok?- rzekł, kładąc swoje dłonie na moich ramionach. Uśmiechnęłam się szczerze, niedowierzając  w te słowa. Myślałam, że on, jako gwiazdor, będzie chciał wygrać.. No cóż.  Najwidoczniej się myliłam. Usłyszeliśmy głos Mike’a, aby teraz chłopacy przygotowali się do czołgania.
- Dasz radę. Nie przejmuj się przegraną.- puściłam do niego oko, pokazując swoje białe ząbki. Po chwili mogłam usłyszeć jego cichy chichot.
- Jeszcze się zdziwisz.- szepnął mi na ucho, po czym ominął mnie i stanął w szeregu, gdzie reszta chłopaków już się ustawiła. Powiodłam wzrokiem za nim. Wszyscy jednocześnie się położyli na brzuchu i już po chwili byli zwarci i gotowi. Parę sekund później usłyszeliśmy gwizdek, co oznaczało, iż wyścig się zaczął. Dziewczyny zaczęły dopingować swojej parze, więc ja też poszłam w ich ślady.
- Dawaj Niall! – zaczęłam krzyczeć. Był na razie trzeci, ale nie zapowiadało się na to, aby ominął chłopaków przed nim. Po paru chwilach mogłam zauważyć jak zbliżają się do mety, lecz Horan dalej był trzeci! Nagle wpadłam na pomysł, a na mojej twarzy zagościł łobuzerski uśmiech. Może wypali, może nie. Warto spróbować.- I tak przegrasz, Niall! Nawet nie próbuj ich ominąć, bo i tak nie dasz rady!- zaczęłam się wydzierać, aby mnie usłyszał. – I tak jakimś cudem nie jesteś ostatni!- Kate, która stała parę kroków ode mnie spojrzała na mnie zszokowana i szerzej otworzyła oczy, a ja kiedy zobaczyłam ją w takim stanie, wybuchłam cichym śmiechem. Po chwili jednak przestałam się śmiać, gdyż zobaczyłam jak Niall omija swoich przeciwników. Jeszcze trochę i.. Tak! Jest pierwszy! Ha! Moje pomysły są niezawodne! Zaczęłam klaskać i cieszyć się jak mała dziewczynka. Nie mogłam przestać się uśmiechać. Horan wstał, otrzepał się i spojrzał na mnie. Zobaczyłam w jego oczach rozbawienie i dlatego uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. Ruszył w moją stronę i już po chwili stał przede mną. Uśmiechnął się, pokazując swoje wyjątkowo białe zęby.
-Przegram, hmm? Co jak co, ale dopingować to nie umiesz.- zaśmiał się pod nosem. Piękny odgłos.. Zaraz, co? Mam wszędzie ziemię i dlatego nie wiem co mówię..
- Ale sam przyznasz, że gdyby nie ja to byś nie wygrał tego wyścigu.- Podeszłam do niego o krok bliżej.
- A skąd wiesz? Może specjalnie nie byłem na początku pierwszy, aby się z Tobą podroczyć?- teraz to on wykonał krok. Między nami było 15 cm. Wcześniej nie zauważyłam jak jego oczy mają intensywny kolor. Głęboki, hipnotyzujący lazur.. Nie byłam w stanie wydusić z siebie ani słowa. Wpatrywałam się w jego tęczówki, zapominając o tym, iż stoimy na środku podwórka, gdzie wokół nas stoją obozowicze. Patrzyliśmy sobie w oczy, nie odzywając się. Z tej dziwnej, lecz całkiem przyjemnej chwili wyrwał nas głos Mike’a. Zakłopotana opuściłam wzrok na czubki swoich butów i robiąc parę kroków w bok, próbowałam się skupić na tym co mówił nasz opiekun. Kątem oka spojrzałam na Horan’a i dostrzegłam, że uśmiecha się pod nosem. Pokręciłam głową z dezaprobatą.
-  Następna konkurencja będzie dotyczyła biegania.-powiedział Mike, uprzednio mówiąc jaka para zdobyła ile punktów w poprzednim zadaniu. Ja byłam ósma, ale Niall to nadrobił i takim o to sposobem na razie jesteśmy trzeci.- Każda osoba będzie miała swój numer. Staniecie wszyscy w szeregu, a ja będę wymieniał dwa numery. Będę oczywiście mówił kto goni kogo. I ten kto złapie swojego przeciwnika będzie miał jeden punkt. Gramy tutaj parami, więc jeśli ktoś kogoś złapie to punkt przechodzi na parę. Oczywiście czas będzie ograniczony i nie będziecie się gonić w nieskończoność.- zaśmiał się, a pare osób poszło w jego ślady.- Czy wszyscy rozumieją reguły gry?- spytał nas, a odpowiedzi zabrzmiało grupowe ‘Tak’. – To dobrze. Ustawcie się w szeregu i odliczcie od 1.- Ustawiliśmy się tak jak prosił i po chwili każdy mógł się już dowiedzieć jaki ma numer. Ja miałam numer ‘4.’ Heh. Tak jak mój domek. Po minucie usłyszeliśmy pierwsze cyfry- 5 goni 7!- usłyszeliśmy głos Mike’a. Już po chwili siódemka wypruła do przodu, uciekając jak najdalej. Nie znałam jej imienia, ale i tak wiedziałam, iż ma małe szanse, ponieważ piątką okazał się Tomlinson. Kiedyś słyszałam, że jest najszybszy w całym zespole. Nie chciałam się z nikim z Nich gonić, ale zważając na moje ‘szczęście’ zapewne trafię na kogoś z Nich. Louis już po chwili zdążył dogonić siódemkę, po czym usłyszałam radosny pisk dziewczyny obok. Zapewne jest z nim w parze. – Punkt dla Louis’a!- krzyknął nasz opiekun. Chłopak się uśmiechnął, po czym wrócił do szeregu, a w jego ślady poszła dziewczyna. Uśmiech nie schodził z jej twarzy. Co z tego, że przegrała? Ważne, że ją dotknął! Mam nadzieję, że czujecie ten sarkazm. Boże, niektórzy nie są normalni.. – 4 ucieka przed 11!- krzyknął Mike. Nie zwróciłam na to uwagi i dalej wpatrywałam się w ziemię, dopóki nie usłyszałam krzyku Niall’a, który wyrwał mnie z rozmyślań.
- [T.I]! Biegnij!- zdezorientowana podniosłam głowę i zobaczyłam jak jakaś dziewczyna biegnie w moją stronę. Zaraz! Przecież czwórka to ja! Pisnęłam i nie patrząc na nikogo wyprułam do przodu. Usłyszałam za sobą śmiech Horan’a. Drań się jeszcze śmieje! Biegłam przed siebie nie patrząc czy dziewczyna jest blisko mnie. Do biegania miałam dobrą kondycję i szczerze wątpię, aby mnie dogoniła. Jednak dla własnego spokoju odwróciłam głowę tak, aby zobaczyć w jakiej odległości jest mój przeciwnik. Niestety nim coś zobaczyłam, poczułam przeraźliwy ból w kostce. Wywróciłam się i automatycznie chwyciłam za bolące miejsce. Delikatnie poruszyłam stopą i syknęłam z bólu. Już po chwili podbiegł do mnie Mike.
- [T.I], coś się stało? Boli cię noga?- spytał mnie, klęcząc.
- Kostka. Chyba ją skręciłam.- odpowiedziałam i ponownie syknęłam z bólu. Mike nie zdążył odpowiedzieć, kiedy koło mego boku znalazł się Niall. Po co on tu przyszedł?
- [T.I], stało się coś?- spytał mnie. A co go to obchodzi?
-Skręciła kostkę. Trzeba zakończyć grę, ponieważ muszę ją zaprowadzić do pielęgniarki.- rzekł Mike, kiedy chciałam odpowiedzieć.
- Ja mogę ją zaprowadzić. Jesteśmy w parze, więc akurat dobrze się składa. A ty dalej możesz prowadzić zajęcia.- powiedział Niall.
 - Nie!- od razu się wyrwałam. Spojrzeli na mnie zdezorientowani.- Uhm.. To znaczy.. Dam radę sama iść.- próbowałam się wymigać i żeby im to udowodnić wstałam. Chciałam zrobić krok do przodu, ale poczułam jak przewracam się, lecz od upadku ochroniły mnie ramiona Horan’a. Podniósł mnie do pionu i zwrócił się do Mike’a.
- Zajmę się nią. A ty idź do nich.- kiwnął głową pokazując na resztę obozowiczów. Widać było, iż Mike się zastanawia. Nie, błagam! Nie zostawiaj mnie z nim! Nie rób mi tego!
- Na pewno dasz radę?- zwrócił się do Niall’a. Chłopak kiwnął twierdząco głową, po czym Mike westchnął, zmierzwił włosy i powiedział, że możemy iść, po czym się od nas oddalił. Zabiję cię Celson! Po chwili poczułam jak tracę grunt pod stopami.
- Co ty robisz?- spytałam zdezorientowana, widząc jak z łatwością przychodzi mu wzięcie mnie na ręce.
- Nie możesz przecież chodzić.- powiedział, jak by to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. Nie miałam siły na kłótnie, więc nie wyrywałam się.  A może po prostu nie chciałam, aby mnie puścił?

                                                               ~~~

-Tak, kostka jest skręcona. Niestety przez tydzień nie będziesz mogła biegać.- rzekła pielęgniarka. Westchnęłam.- Musisz teraz wrócić do domku i zrobić sobie zimny okład, ponieważ noga zdążyła spuchnąć.- dodała po chwili. Pokiwałam głową na znak, że rozumiem.
- Dziękuję.- powiedziałam miło w jej stronę. Odpowiedziała mi uśmiechem. Ostrożnie wstałam z łóżka lekarskiego, próbując utrzymać równowagę. Przy moim boku automatycznie znalazł się Niall, który od razu wziął mnie na ręce. Pielęgniarka się zaśmiała pod nosem.
- Niall, dam radę.- burknęłam w jego stronę, lecz on zignorował to. Odwrócił się tylko do 40-latki i podziękował za wizytę, po czym wyszedł ze mną na dwór, kierując się do mojego domku. Nie odzywaliśmy się przez całą drogę, za co byłam mu ogromnie wdzięczna, gdyż nie miałam siły na żadną rozmowę. Nim się obejrzałam, już znajdowaliśmy się w domku. Horan ostrożnie położył mnie na łóżku i widząc, jaka jestem senna skierował się ku drzwiom, by wyjść. Usiadłam po turecku i popatrzyłam na niego spod zmrużonych powiek.
- Niall?- musiałam go spytać, bo nie da mi to spokoju. Chłopak spojrzał na mnie pytająco.- Uhm.. Dlaczego się mną tak opiekujesz? Przecież na początku tego dnia.. olałam wasz zespół.. i nie zwracałam na was uwagi.- zmarszczyłam czoło, czując jak język mi się plącze od zmęczenia. Niall zaśmiał się pod nosem po czym rzekł:
- A może właśnie dlatego? Dlatego, że nie patrzysz na nas jak na gwiazdy? Dlatego, że widzisz w nas normalnych chłopców? Dlatego, że nie kleisz się do nas jak pszczoła do miodu?- zaśmiałam się po usłyszeniu tego ostatniego porównania. Niall poszedł w moje ślady. Po chwili zapadła cisza.
- Uhm .. To ja lepiej będę już wracał. Za chwilę wszyscy wrócą z tych nocnych podchodów, a lepiej będzie jeśli nas nie zobaczą w jednym domku.- mrugnął do mnie, po czym automatycznie przeniosłam wzrok na swoje splecione palce, starając się, aby moje policzki nie nabrały purpurowych kolorów. Co się dzieje? Dlaczego tak na niego reaguje?
- Lubię Cię. – szepnęłam, nie myśląc wcześniej nad tym co mówię. Otworzyłam szerzej oczy, kiedy zdałam sobie sprawę z tego co powiedziałam. Niall się tylko dźwięcznie zaśmiał.

- Ja Ciebie też.- jego głos był niewiele głośniejszy od szeptu. Uśmiechnęłam się szeroko, słysząc jego słowa. Nie zdążyłam nawet niczego powiedzieć, a już zniknął za drzwiami, zostawiając mnie samą. Nie wiedzieć skąd, poczułam pustkę. Pośpiesznie przeczołgałam się na drugą stronę łóżka, chcąc jeszcze zobaczyć sylwetkę chłopaka przez okno. Cały czas szedł jednocześnie oddalając się ode mnie, po czym nagle stanął. Zdezorientowana patrzyłam na niego. Odwrócił się do mnie przodem, jakby wyczuł, że go obserwuję. Podniósł rękę i mi pomachał. Poczułam jak płoną mi policzki, ale nie przejęłam się tym zbytnio, wiedząc, że i tak mnie nie widzi. Odmachałam mu niepewnie, po czym cała zażenowana i jednocześnie zmęczona opadłam na poduszkę. Jakim cudem można zmienić nastawienie do jednej osoby w ciągu jednego dnia? Nie miałam siły nad tym rozmyślać, ale wiedziałam, iż życie jest pełne niespodzianek. Tej nocy śniły mi się niebieskie jak ocean oczy, które wpatrywały się we mnie z .. miłością?

______________________________________________________________
BUM! I jak tam wrażenia? :D Powiem tak .. MASAKRYCZNIE SIĘ TO PISAŁO xD Nie dość, że pobiłam rekord(czyt. pisałam to 4 godziny!), to jeszcze co chwilę edytowałam ;DD Już nawet wątpiłam w to czy uda mi się dziś to wstawić .. Ale w końcu dałam radę :DD Od razu mówię, że nie mam pewności czy trzecia część będzie jutro.. Jadę do miasta praktycznie na cały dzień i jeśli też mi będzie tak ciężko ją pisać to po prostu odpuszczę i wstawię po jutrze ;DD Z góry przepraszam was najmocniej! <3 Kocham Was! <3 I dziękuję za 7 komentarzy! <3

Czytasz = komentujesz = uśmiech wywołujesz














8 komentarzy:

  1. Genialny jak zwykle *.* Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny. Ja tam mogę poczekać na kolejny. Naprawdę bardzo mi sie podobał. Taki opiekuńczy Niallerek. Ubóstwiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piszesz najlepsze imaginy pod słońcem :)
    A ten jest zajebisty !
    czekam na koleja część, mam nadzieje, że bd :)

    OdpowiedzUsuń
  4. C-U-D-O-W-N-Y ! <3
    nie moge sie doczekac next'a x


    + onlyyouharrystyles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. MEGAŚNIUNI. Wymyślam nowe wyrazy,hhahha. Kochany Horanek, a ja znów 5! ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest piekny i czekam na kolejna czesc. A teraz czytaj uwaznie albowiem pare dni temu znalazlam pewnego bloga i wiesz co przeczytalam na nim wszystkie imagyny ktore sie tam znajdowaly i wiesz co ci powiem wlasnie pod jednym z imagynow na tym cudnym blogu zostawiam po sobie slad, komentarz w ktorym mam zamiar poinformowac wlascicielke bloga i autorke imagynow ze jest wspanila i ma niesamowita wyobraznie i ze ma nie zmarnowac takiego talentu, tak kochanie to twoj blog i to ty masz talent nie zmarnoj go , ojoj powtarzam sie no coz bywa i tak. Pozdrawiam czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Boooziuu *-*
    To jest mega zajebiste :D
    Jak świetnie, że Niall jej nie zostawił tylko pomógł i w ogóle <3
    Ja bym się chyba spaliła ze wstydu gdyby tak stanął i mi pomachał, wiedząc, że go obserwuję xD
    Jejku ..niech oni będą razem czy coś ^^
    Kooocham Cię <3
    Cuudownie piszesz, kurde..też chcę tak pisać, noo ;<
    Czekam na kolejną część ;3


    onedirectionimaginyyy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahahaś ! Szpokko rozdział takki szeksiasty XD Rozwaliłaś mnie ze zdaniem "Lubię żółwie i może się nimi interesuje?" xD Nje no... Boszkko <3
    Oby więcej takich *-* Mi to odpowiada, bo z Horanem <3
    Ty się nie bój, że jutro może nie dodasz kolejnej części xD
    ty się bój, że nie dodasz rozdziału w piątek :D
    Wiesz dlaczego ^^
    Nje mogę się doczekać <3 Buźkaaaa ;* Weny <33 xx

    OdpowiedzUsuń